niedziela, 26 lipca 2015

Tangle teezer, opinia po roku użytkowania.

 TT, czyli szczotka rozpoznawalna przez wszystkie włosomaniaczki, coraz bardziej podbijająca świat. Dla jednych hit, dla innych zupełna odwrotność. Ja swój TT mam już około roku, zapraszam więc do czytania, jak się u mnie sprawdził. :)



 Moja szczotka, czyli niebiesko-różowa original została zakupiona w rzeszowskiej drogerii, za około 35zł. Obecnie można ją już znaleźć za niecałe 30 złotych w większości sklepów kosmetycznych, ostatnio widziałam je również w rossmannie. Jak każdy TT, moje czesadło zrobione jest z twardego, wytrzymałego plastiku. Jest również niewiarygodnie lekka i bardzo wygodnie trzyma się ją w dłoni. Igiełki, które są dwóch różnych długości są dosyć miękkie ale również wytrzymałe. Po roku używania, poniewierania się szczotki w torbach, igiełki prawie w ogóle się nie powyginały. Bardzo łatwo również ją wyczyścić, ja używam do tego szczoteczki do zębów przeznaczonej wyłącznie do TT oraz szczotki z włosia dzika.
Co do włosów, z tego co wiem raczej nie sprawdzi się na falowanych, kręconych oraz do czego zaraz przejdę - cienkich włosach.
Ja początkowo byłam szczotką zachwycona - świetnie rozczesywała włosy i wszelkie kołtuny, zwróciłam tylko uwagę na to, że jest zbyt ostra do masażu skalpu. Po dłuższym używaniu jednak zaczęłam zauważać w niej krótkie, pourywane włoski. Okazało się niestety, że szczotka nie jest odpowiednia do moich bardzo cienkich włosów i je łamie. Podobno starsza wersja miała o wiele miększe igiełki, szkoda, że się na nią nie załapałam. ;) Obecnie sięgam po TT czasem gdy robię koka, aby lepiej ułożyć włosy przy skórze, w tym nieznośnie odstające baby hair. ;) Jednak znacznie częściej sięgam po szczotkę z dzika.


A Wy macie TT? Jeśli tak, dajcie znać jak się u Was sprawdził. ;) A może jeszcze nigdy szczotki nie używałyście i chciałybyście zgarnąć ją w blogowym rozdaniu?

14 komentarzy

  1. Ja mam już swój prawie dwa lata i bardzo go lubię, w ogóle wygląda prawie jak nowy, a przecież codziennie używam. Mój wygląda trochę inaczej, może mam tę starszą wersję, przemawiałby za tym również fakt, że mam cienkie włosy, a ząbki mojego TT nie są na tyle sztywne, żeby im jakąkolwiek krzywdę zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam i jestem bardzo zadowolona. =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam i jestem zadowolona :)tylko ząbki za szybko mi się powyginały :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wersję kompaktową i na moich cienkich włosach sprawuje się świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja tt u mnie także się nie spisała

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja używam od pół roku wersji kompaktowej i jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy sie na nia nie skusilam, ale moja corka ja uwielbia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja mojego tt bardzo lubię i słowa na niego nie powiem i nawet mam ochotę na jakiegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wypróbowałam ją ze dwa razy u koleżanki, ale niczym szczególnym mnie nie ujęła, dlatego jej zakup sobie odpuściłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja w swojej przygodzie przerobiłam już trzy :) Uwielbiam te szczotki pod każdym względem i nie zamienię na nic innego :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
    http://www.hushaaabye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam swoją różową TT i uwielbiam ją :)
    http://loveecosmetics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Także używam TT, ale podobno jak Ty jestem średnio zadowolona, ząbki rzeczywiście nie są za specjalnie delikatne i ja także zauważyłam, że urywa mi włosy :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam TT ale raczej się na niego nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja używam od ponad roku szczotki TT i sprawdza się ona do pierwszego czesania włosów po myciu :) czeszę nią również dziecko, gdy splącze sobie włosy, czyli ma u mnie specyficzne zastosowanie :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze ♥