wtorek, 18 listopada 2014

TAG o mnie.

Witajcie :) Baaardzo dawno mnie tu nie było, ale miałam dość duży problem ;) Zauważyłam, że posty dotyczące składów lub włosów nie bardzo was interesują, a obecnie poświęcam na to bardzo dużo uwagi, i nie mam za bardzo pomysłów na to, jakie posty mogłabym dodawać. I tutaj mam ogromne pytanie do was, jakie posty chciałybyście zobaczyć. Czy pielęgnację, recenzje czy jednak coś innego, a jeśli tak, to co? :)
Z braku pomysłu przygotowałam dla was tag o mnie, bo uświadomiłam sobie, że dość długo już tu jestem, a wy naprawdę niewiele o mnie wiecie :) Mam nadzieję, że tag wam się spodoba i podsuniecie mi trochę pomysłów co dalej :)

1. Jak masz na imię?
Kinga, ale to już chyba wiecie :)

2. Kiedy masz urodziny?

 3 stycznia.

3. Co studiujesz? Jaka była twoja wymarzona praca w dzieciństwie?
Oj, w moim życiu tyle przewinęło się marzeń o różnych zawodach, że aż głowa mała :D Weterynarz, fryzjerka, muzyk, projektantka wnętrz... i dużo, dużo więcej. :P

4. Czy masz chłopaka?
Nie. ;)

5. Jakiej muzyki słuchasz?
Podoba mi się naprawdę wiele rodzajów muzyki, po prostu jakaś piosenka musi mi wpaść w ucho :) Najczęściej są to jakieś mocniejsze brzmienia podchodzące bardziej pod rock.

6. Czy pracujesz?
 Nie, chociaż chciałabym sobie jakoś dorobić.

7. Czego szukasz w drugiej osobie?
Na pewno nie fałszywości, to jest przeze mnie chyba najbardziej znienawidzona cecha :) Lubię osoby szczere, z poczuciem humoru.. Dosyć trudno mi jest to sprecyzować, bo każda z bliższych mi osób jest inna. 

8. Do kogo się zwracasz, gdy jest ci smutno?
Jestem raczej typem osoby, która lubi sobie ze swoimi problemami radzić sama, ale jeżeli już chcę o czymś komuś powiedzieć, to jest to albo któraś przyjaciółka, albo ktoś z najbliższej rodziny ( wiadomo, z różnymi problemami pójdę do różnych osób ;p )

9. Ulubione jedzenie?
Ten kto mnie zna, wie, że naprawdę uwielbiam jeść ( i każdy chociaż raz musiał mi powiedzieć, że tego po mnie nie widać ;) ) i mimo, że wbrew pozorom nie będą to ani żadne kebaby ( powiem wam w tajemnicy, że kebaba ani razu w życiu nie jadłam! ;p ), ani słodycze to naprawdę trudno wybrać mi bezapelacyjnie to ulubione danie. Jak na zabieganą licealistkę przystało, często wybieram jakieś przekąski, tyle, że w jak najzdrowszej postaci, czyli m.in. jabłka, mandarynki, albo orzechy. Nie pogardzę również żelkami, i jest to jedyne sklepowe "słodkie" po jakie sięgam. ;) Uwielbiam domowe wypieki mojej mamy, czy nawet risotto.  Ale jak mówiłam, jest to naprawdę niewielki procent tego, co kocham jeść :D

10. Ulubiona część garderoby?
 Koszule w różne wzorki, luźne bluzki lub podkoszulki, mogłabym ich mieć nieskończoną ilość. ;p

11. Czy masz zwierzątka?
 Mam psiaka :)
12. Ulubione miejsce?
Pierwsza myśl jaka wpadła mi do głowy, to jest moje łóżko ♥ Jestem meeega śpiochem i leniem :D

13. Czy masz drugie imię?
 Tak, Laura.

14. Ulubiony przedmiot w szkole?
 Zaczynam coraz bardziej lubić języki obce, no i oczywiście lubię informatykę :)

15. Ulubiony napój?
Kawa latte ♥ 

16. Jaka jest twoja ulubiona piosenka w tym momencie?
Her Bright Skies - Diamonds
Linkin Park - A line in the sand


17. Jakie imiona nadałabyś dzieciom?
Podoba mi się imię Amelia, a oprócz tego same zagraniczne, a najbardziej Carmen :) A jeśli chodzi o chłopca, to nie mam pojecia.;p

18. Czy uprawiasz jakieś sporty?
 Uwielbiam jeździć na rolkach, czasem biegam, a tak to ( jeżeli mi się chce :p ) po prostu w domu ćwiczę i się rozciągam.

19. Ulubiona książka?
Cała seria Harry'ego Pottera ( czytałam chyba z milion razy ), cała trylogia czasu oraz pierwsza część darów anioła ( reszty póki co nie miałam kiedy przeczytać :( ) Ogólnie lubię fantastykę ( chociaż kryminały też są niezłe :D )

20. Ulubiony kolor?
 Czarny, biały oraz chyba wszystkie pastelowe.

21. Ulubione zwierzątko?
Psy oraz udomowione szczurki ( miałam kiedyś, baaardzo przyjazne i mądre zwierzaczki ♥ )

22. Ulubione perfumy?
 Calvin Klein - In2U, bardzo lubię też spring tenderness z oriflame, oraz moje perfumetki, czyli divine z oriflame oraz little black dress z avon. Ogólnie to mam ogromną słabość do zapachów :D

23. Ulubione święto?
 Święta Bożego Narodzenia.

24. Czy skończyłaś liceum?
Nie, jestem w pierwszej klasie na profilu mat-geo-inf :)

25. Czy kiedykolwiek byłaś za granicą? Ile razy?
 Za granicą byłam zaledwie dwa razy, raz na Słowacji, oraz we Francji.

26. Czy mówisz w innych językach?
Coraz lepiej umiem angielski, nie najgorzej mówię też po niemiecku :) Chciałabym się jeszcze nauczyć jakiegoś innego, ale do końca nie wiem na jaki się zdecydować.

27. Czy masz rodzeństwo?
Tak, mam 25-letnią siostrę.

28. Ulubiony sklep?
 Pull&Bear, Stradivarius, Bershka, Yes, Empik.. W wielu sklepach lubię robić zakupy, więc nie jest to koniec listy ;)

29. Ulubiona restauracja?
 Raczej nie chodzę do restauracji, ale jeżeli już, to chodzę w rodzicami do Sphinksa.

30. Czy lubisz szkołę?
Do tej pory wprost nienawidziłam szkoły, teraz gdy mam nową klasę zaczęłam ją lubić właśnie ze względu na wspaniałych znajomych :)

31. Ulubiony youtuber?
Red Lipstick Monster oraz Kornela55. Niezbyt często oglądam różne filmiki na yt, a jeżeli już czegoś szukam to najczęściej trafiam na jakieś przypadkowe kanały i nawet te dwa które podałam nie są mi znane w 100% :)

32. Ulubiony film?
Ojjjj, nie wiem :D Ale pewnie skłonię się w stronę Harry'ego Pottera :)

33. Ulubiony program w telewizji?
Dosyć rzadko oglądam telewizję, ale jak już, to jest to serial kryminalny - komisarz Alex, oprócz tego oglądam pretty little liars, który tak naprawdę jest puszczany w telewizji, jednak ja oglądam to w internecie ;d

34. PC czy Mac?
 Posiadam PC, ale nie ukrywam, że chciałabym sobie kupić Maca ;)

35. Jaki masz telefon?
Samsung Galaxy Core Plus

36. Ile masz wzrostu?
 159 cm. Moi znajomi ciągle mi wytykają, jaka to jestem niska ;p


♥ ♥ ♥

To by było na tyle, dajcie znać jakie posty chcecie zobaczyć na blogu :)

poniedziałek, 13 października 2014

Składniki kosmetyków: silikony.

Siemanko :) Piszę do was właściwie na pół przytomna, bo niby lekcje dziś mieliśmy skrócone, cały czas byłam bardzo zabiegana, i kiedy wróciłam do domu, najchętniej padłabym na łóżko i już nie wstała :D Ale niestety znowu miałam mnóstwo obowiązków, i nie znalazłam czasu, żeby napisać dla was wpis na weekendzie, więc mam nadzieję, że uda mi się go w  miarę zrozumiale napisać teraz :)

A  mianowicie. Dzisiejszy wpis będzie o .. silikonach!
Silikony... Jest to temat dosyć kontrowersyjny, i nawet jeszcze do niedawna przysięgałam sobie, że od kiedy dbam o włosy, na silikony nie ma absolutnie miejsca i, że jest to absolutnie ogromne zło. ;)

Okazuje się jednak, że wszystko jest dla ludzi, i nawet ja musiałam to przy silikonach przyznać, trzeba tylko znać potrzeby swoich włosów, oraz nie używać ich jako podstawy pielęgnacji swoich kosmyków.

Czym są w ogóle silikony? Są to substancje które tworzą film ( na włosach ), i działają w dwie strony, jeżeli dobrze je wykorzystamy, mogą naprawdę pomóc w walce o piękne włosy ( chociażby w małych ilościach w maskach do włosów lub w serum silikonowym na końcówki ), zaś jeżeli o włosy nie dbamy, a nasza pielęgnacja opiera się wyłącznie na silikonach, da nam to bardzo krótkotrwały efekt zadbanych włosów ( wiele dziewczyn w początkach włosomaniactwa odstawiając silikony widzi naprawdę w jakim stanie jest jej czupryna )

Teraz chętnie poruszę temat tych substancji w kosmetykach do skóry, głównie twarzy. Wiele dziewczyn zmagając się z cerą tłustą i trądzikową, używając ogromnej ilości kosmetyków, aby to zakryć, nie zdaje sobie sprawy z tego, że to właśnie te kosmetyki mogą to powodować. Sama kiedy zaczęłam czytać składy, wchodząc do łazienki załamałam się - krem na dzień który używałam od bardzo długiego czasu - silikony, puder którym ukrywałam również bardzo długo wady mojej cery - góra silikonów, a krem na noc? Silikony w naprawdę ogromnej ilości! I ja się dziwiłam, że tyle lat walczę ze swoją cerą? Teraz, po pół roku od odstawieniu tego wszystkiego moja skóra odżyła, i nikt mi nie wmówi, że akurat do cery silikony mogą być potrzebne. Bo możliwe, że u  innych tak to nie działa, u mnie jednak problem coraz bardziej daje się odczuć. :)

Ale, wracając do włosów!
Teraz trochę nazw. Albowiem silikony dzielą się na parę grup ( zaczniemy od tych " dobrych " silikonów idąc w stronę tych do których jeszcze nie do końca się przekonałam ;))

Silikony odparowujące z włosa ( można je zmyć też odżywką ):
Cyclomethicone
Cyclopentasiloxane
Cyclotetrasiloxane
Cyclohexasiloxane
Octamethyl cyclotetrasiloxane

Rozpuszczalne w wodzie:
Dimethicone copolyol
Laury methicone copolyol
Hydrolyzed wheat protein hydroxyporpyl polysiloxane
oraz silikony zawierające w swojej nazwie PEG (im wyższy znacznik, tym większa rozpuszczalnośc w wodzie)

Nie rozpusczalne w wodzie, możliwe do zmycia delikatnym szamponem:

Amodimethicone
Dimethicone
Dimethiconol
Beheonoxy dimethicone
Phenyl trimethicone


  Nie rozpuszczalne w wodzie, ciężkie do zmycia delikatnym szamponem
Simethicone
Trimethicone



Nie rozpuszczalne w wodzie, wymagających silniejszych detergentów ( SLS, SLES ):
Trimethylsilylamodimethic
Trimethylsiloxysilicates

Pod taką postacią można je oczywiście spotkać w składach ;p
Jak już napisałam wcześniej, do tych ostatnich jestem jeszcze średnio przekonana, jako, że " silniejszego detergentu " używam raz na miesiąc i nie chcę, aby się one przez cały miesiąc nadbudowywały na moich włosach, które ostatnio pokazują co potrafią ;)

Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam, i wyjaśniłam to w miarę jasno ;) Jeżeli coś mi się przypomni - dopiszę, a jeżeli wy czegoś nie wiecie, śmiało piszcie :D

A jak  to jest z silikonami u was, zwracacie na nie uwagę? :)

niedziela, 5 października 2014

Jak czytać składy kosmetyków?

Witajcie :) Jak mi mija czas? Niby monotonnie i pod znakiem nauki, jednak wbrew pozorom wszystko zaczyna mi się układać :) Na noc przyjechała do mnie przyjaciółka, więc post musiałam napisać szybko, co za tym idzie - nieskładnie i trochę chaotycznie, ale nie chciałam tego już odkładać, bo i tak wpisu nie było przez dwa tygodnie :( 
A dzisiaj będzie wpis o tym... jak czytać składy! :) Umiejętność bardzo się przydaje i potwierdza to choćby mój wygląd pół roku i teraz. Poprawy nie da się nie zauważyć ;)
Post zapewne byłby całkiem inny, gdybym nie została poproszona o taką tematykę :3

Zatem zaczynajmy! :>
Sens czytanie składów wyjaśniałam już TUTAJ, więc nie będę pisać tego samego po razu drugi, po prostu sobie tam poczytajcie. :)

Ta rubryka w kosmetykach ma parę reguł które są zawsze tak samo, mam nadzieję, że wyjaśnię je wam jak najlepiej :)

~ Im krótszy skład tym lepszy
Z tym podpunktem spotkałam się na wielu blogach o włosach, lecz ja zgadzam się z nim połowicznie. Teoretycznie im mniej składników tym mniej chemii, ale jeśli zobaczycie skład długi, nie skreślajcie go od razu. W końcu krótki skład może mieć w sobie większość rzeczy szkodliwych, a skład długi okazać się naprawdę wartościowy ;)

~ Składniki idą od większości do mniejszości
Nie wiedziałam jak to sformułować, ale chodzi o to, że składnik który jest na początku, jest go najwięcej. Im jest dalej w składzie, tym jest go mniej.

~ Po zapachu składników właściwie nie ma
Zapach, w składach Parfum, elementy które po nim są zawierają w sobie chyba nawet mniej niż 1% pożądanej zawartości. Dlatego ja z przymrużeniem oka traktuję to co tam jest. Nieważne czy jest to coś wspaniałego czy też odwrotnie. Dlatego też uważajcie na reklamy produktów. Mogą zachwalać, że w kosmetyku są przykładowo oleje, a będzie ich tam tyle co kot napłakał ;)

~ Po kompozycji zapachowej człony składu ułożone są alfabetycznie
Tutaj chyba nie ma co wyjaśniać. Ja tłumaczę to sobie tym, że ich stężenie jest tak małe, że nie ma sensu lub jest to naprawdę trudne, aby wymienić je wg obowiązującej zasady.

~ Nie wiesz czym jest dana część? Szukaj w internecie!
Sama jestem tak naprawdę na początku jeśli chodzi o wiedzę czym jest co. Chociaż czasami intuicja podpowiada mi czy jest to szkodliwe czy nie, najlepiej poszukać w internecie. To przecież skarbnica wiedzy :) Sprawdzanie składów jest coraz popularniejsze i coraz więcej można znaleźć stron o składnikach, ja sama zaglądam chociażby na www.kosmopedia.org , jednak wiele razy  już nie znalazłam tam tego co chciałam, wtedy wrzucam to po prostu w google :3

Zasad właściwie tyle, teraz tylko trzeba to ogarnąć ;) Wiadomo, że chcemy, aby nasze produkty były jak najbardziej naturalne i wartościowe. Dlatego następne wpisy będą poświęcone właśnie temu co jest dla naszych włosów istotne, jak to rozróżnić i tego typu sprawy. Mam nadzieję, że wam się to przyda :)

Jeżeli nie jesteście jeszcze przekonane do sprawdzania składów, to może metamorfoza moich włosów was umocni w tym, że jednak warto :)
( właściwie nie wiem tylko dlaczego teraz w porównaniu do maja włosy są jaśniejsze ... Nie wiem czy to wina światła, czy stało się tak pod wpływem którychś z produktów ;p )

Ja sama zaś jestem w trakcie tworzenia dla was również słowniczka składników kosmetycznych, abyście nie musiały ich szukać nie wiadomo gdzie, ale zapewne pojawi się dopiero za jakiś czas ;)

A co tam u was?
Sprawdzacie składy? :)

niedziela, 21 września 2014

Paryż, miasto miłości?

Witam was kochani, głupio to pewnie zabrzmi, ale naprawdę tęskniłam za napisaniem posta :) Dzisiaj miała być kolejna recenzja, ale jako, że byłam we Francji, stwierdziłam, że coś jednak o tym mogę napisać ;) Oprócz wyjazdu dzieje się u mnie naprawdę wiele, czasu mam niedużo, bo niestety ( albo stety, ale póki co nie potrafię tego docenić ) okazało się, że szkoła którą wybrałam jest prawie najlepszą w mieście, i już zaczynają zasypywać nas nauką. Pomijając to, naprawdę czuję się przy nowych znajomych jakbym w końcu znalazła swoje bratnie dusze. Wprawdzie w większości nie w swojej, a rok starszej klasie, ale dziwnym trafem zawsze tak miałam, że  bardziej potrafiłam dogadać się ze starszymi rocznikami ;)
Chyba trochę za bardzo się rozgadałam, chyba czas przejść do spraw bardziej dotyczących tego posta :D


Nasz wyjazd do Francji był planowany na cały tydzień. Jak się jednak okazało, większość z tego zajęła podróż, gdyż 20-pare godzin zeszło na jazdę autokarem do samego Paryża. Tam mieliśmy postój 9-godzinny, gdyż kierowcy musieli odpocząć, i dobrze było to połączyć i co nieco zobaczyć.
Ja o odwiedzeniu Paryża marzyłam chyba od zawsze. Kojarzyło mi się z niesamowitą magią i czymś naprawdę wyjątkowym.
 
Było to oczywiście ciekawe, jednak ja osobiście tej magii nie dostrzegłam. Nie kojarzyło mi się to ani z miastem miłości, ani świateł. Może to wina tego, że byłam zmęczona podróżą, może byłam tam w nieodpowiednim czasie. A może po prostu to wszystko jest napędzane dla reklamy bez większego uzasadnienia. Nie wiem, nie potrafię tego stwierdzić.

Na początku pojechaliśmy metrem, aby dojechać w centrum miasta. Pierwszy raz w życiu jechałam metrem i nie powiem, pojechałabym jeszcze raz ;) Później poszliśmy do Notre Dame. Tutaj trochę się rozczarowałam, czy tylko mi kojarzy się ten budynek z bajką " Dzwonnik z Notre Dame "? Zawsze myślałam, że ten budynek okaże się ogromny, mroczny i, że zrobi na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Okazało się inaczej, budynek ładny, ale absolutnie nie taki jak w bajce. Ja chyba mam zbyt dużą wyobraźnię :D
 
Później poszliśmy do Luwr. Jednak tylko z zewnątrz, bo jako grupa nie zarezerwowaliśmy wejścia. Jednak tu już trochę czułam się bardziej usatysfakcjonowana, miejsce, zwłaszcza piramida przypominały mi film, który kiedyś oglądałam. Ileś metrów od piramidy było parę takich podwyższeń służących do zrobienia sobie zdjęcia z taką iluzją, że trzyma się tą budowlę za jej czubek. Mieliśmy akurat trochę wolnego i śmiesznie było oglądać, jak każdy tam wchodził i unosił palec kiedy ktoś inny robił mu zdjęcie ;)
Oczywiście podczas wolnego czasu wszyscy wszędzie robili zdjęcia. Moja koleżanka stwierdziła wręcz, że wyglądamy tam jak Chińczycy, którzy na wycieczkach nie rozstają się z aparatami ;) Nasze zdjęcia wspólne oczywiście normalne nie były, ja o mało wręcz nie wpadłam do powyższej fontanny ( pomijając to, że moje koleżanki w końcu chciały mnie do niej wepchnąć :D )
Następnie zaprowadzili nas do Ogrodów Elizejskich. Obiekt jest ogromny, ma wiele posągów ( jednego z nich naprawdę nie mogłam nie sfotografować, ma takiego face palm'a :D ), dużą fontannę i naprawdę miło się siedzi na jednej ze sporej ilości ławek. Tam mieliśmy dużo więcej czasu wolnego, przez jakiś czas siedziałyśmy na ławce, ale w końcu wyruszyłyśmy na poszukiwanie mac donalds'a. Oczywiście nie znalazłyśmy ani jego, ani toalety, ale to jest już drobny szczegół ;d
W międzyczasie szliśmy naprawdę wieloma ulicami Paryża, widzieliśmy Sekwanę, a nawet z daleka Wieżę Eiffla.
Przechodziliśmy również obok mostu z kłódkami. I to jest naprawdę ciekawa rzecz. Calusieńki od początku do końca był zajęty kłódkami z inicjałami, wyznaniami miłości i innymi napisami. Wow, ja to się dziwię, że ten most jeszcze się trzyma. Musi to wszystko sporo ważyć. :p
Później wzięli nas ( trochę siłą ) na rejs statkiem po Sekwanie, nie byłam zbyt zadowolona, zwłaszcza, że nie lubię wody, była 23 i było mi już zimno, i skończyło się to tym, że dość szybko zasnęłam, a później było mi naprawdę baardzo zimno.
I w końcu! Dotarliśmy na punkt widokowy z możliwością zobaczenia wieży Eiffla w naprawdę ładnej perspektywie. Wcześniej co godzinę zamiast świecić, mieniła się mnóstwem świateł, aż w końcu znów zamieniała kolor na jednolity żółty. Wtedy kiedy my tam dotarliśmy, mianowicie o pierwszej w nocy, wieża mieniła się coraz szybciej, aż w końcu zgasła i zapanowała niesamowita ciemność i wręcz pustka.
A my znów wyjechaliśmy autokarem w dalszą drogę.
Celem naszej podróży było La Baule, czyli miejscowość nad samym oceanem.
Nie obyło się bez wyjścia na plażę, gdzie wszyscy rzucili się do zbierania muszli ( które leżały dosłownie wszędzie ), że aż wyglądało to dziwnie, jakbyśmy je pierwszy raz zobaczyli :D Pierwszy raz też zauważyłam zjawisko niesamowitych przypływów i odpływów. Codziennie rano był ogromny przypływ, plaża była malutka, a po południu można było iść i iść, gdyż plaża miała parę chyba nawet kilometrów szerokości. :) Budynki nad samą plażą przywodziły mi na myśl takie jak są w ... Miami? W każdym razie takie jak pojawiają się w filmach ( Czy ja po raz kolejny coś porównuję do filmu? Chyba faktycznie coś ze mną nie tak ). Jedyny minus, to chyba jedzenie, jako, że jestem absolutnie na nie, jeśli chodzi o owoce morza i inne tego typu sprawy. Generalnie nie polubiłam się z francuską kuchnią ( Nie licząc pysznych, chrupiących bagietek, one są wspaniałe! :) )
Cały wyjazd jednak zapamiętam jak najbardziej pozytywnie jako czas spędzony z moimi przyjaciółkami :)

A wy byłyście kiedyś we Francji? Czułyście tę magię czy jednak nie bardzo? ;)
Mam do was jeszcze jedno pytanie. Chcecie, aby następne posty były poświęcone recenzjom, czy temu jak czytać składy kosmetyków i na co w nich uważać? :)

niedziela, 31 sierpnia 2014

Back to school, wishlista + LBA.

Hej, hej :)
Witam was w ten ostatni ( niestety ) dzień wakacji. Ja już czuję jesień i zaczyna mnie dopadać jesienna depresja, a tu już jutro trzeba będzie się wystroić i iść na rozpoczęcie roku. Szczerze mówiąc w ogóle nie jestem przygotowana jeszcze do szkoły, brakuje mi jednej książki, zeszytów i innych akcesoriów. Trudno, jutro już niestety trzeba po to pojechać. 
Na dzisiaj mam dla was drugi wpis z serii back to school, a mianowicie moją listę życzeń na ten rok szkolny, a zwłaszcza na początek. O większości myślę od dłuższego czasu, i chciałabym w końcu je kupić :).

 
 1. Vansy. Każdy zna, a ja od baaardzo dawna chciałabym mieć. Najbardziej klasyczne czarne i jeansowe.
2. Aparat fujifilm instax, który od razu wyrzuca zdjęcia. Strasznie fajny gadżet :)
3. Legginsy w paski, na co jestem strasznie zła, że nie kupiłam ich jak były dosłownie wszędzie. Teraz będę musiała szukać idealnych przez internet.
4. Pomadki eos. Również raczej każdy zna, i każdy kto ma to chwali. Ja zwłaszcza zimą mam spory problem ze spierzchniętymi wargami, chciałabym przetestować te jakże znane " jajeczka " z eos :)
5. Czarna, klasyczna, skórzana ramoneska. Od jakiegoś czasu mój must have na tą jesień. Muszę ją dorwać :D
6. Buty do biegania  ( i nie tylko ), zdecydowałam, że nie chcę mieć tak jak wszyscy air maxów, i mój wybór padł na roshe run. Niby zwykłe, ale jak dla mnie również strasznie ładne :3
 7. Pędzel do pudru z inglota. Dobre pędzle same z siebie są drogie. A inglot jest również drogą ( i dobrą, już nawet przeze mnie wypróbowaną ) firmą, dlatego ten pędzel czeka dopiero na swoją kolej.
8. Tangle teezer aqua splash. Klasyczną TT już mam ( o której niedługo napiszę :) ), i chciałabym przetestować aqua splash, która w założeniu ma pomóc w nakładaniu odżywek, oleju czy masek na włosy, z czym ja zawsze mam problem i nakładam strasznie dużą ilość.

Lista jak widać nie jest jakaś strasznie długa, ale każda niestety kosztuje. Mam nadzieję, że jednak dosyć szybko uda mi się z całym spisem dość szybko uporać :)

Oh, no i muszę w końcu odpowiedzieć na nominację LBA którą otrzymałam. Jeśli mam być szczera, to w życiu bym się tego teraz nie spodziewała, bo blog jest nowy i jeszcze nie zdążyłam się do końca rozkręcić, więc tym bardziej mi miło, że jednak zostałam nominowana.
Wszyscy wiedzą o co chodzi? Myślę, że tak, bo ta gra jest dość znana, a jeśli nie to zapewne szybko się zorientujecie. :)

Dostałam nominację od karalasworld.blogspot.com

1 Od jak dawna prowadzisz bloga?

Ten blog mam krótko, bo tylko 2 miesiące, ale blogerką jestem już od jakichś 5 lat. Wcześniej jednak miałam blog o całkiem innej tematyce. :)

2 Czy twoi rodzice wiedzą o blogu?

O poprzednim wiedzieli, o tym mam nadzieję, że nie. Jakoś nie czuję potrzeby żeby znali bloga na którym dzielę się swoimi przemyśleniami i co tak naprawdę jest częścią mnie.
3 Ulubiony idol/idolka

Po tej odpowiedzi można wpaść na jedno zasadnicze pytanie " no jak to, nie masz idola, wtf? " No jakoś tak się złożyło. Do celebrytów mam mieszane uczucia, większość moim zdaniem robią na pokaz, i nawet jeśli przekazują pieniądze na jakieś cele charytatywne to odnoszę wrażenie, że po to, żeby o tym mówiono i żeby wszyscy myśleli " ohh, jakie to szlachetne ". Wolę kreować swój wizerunek wraz z wartościami które ja uważam za stosowne, i nie jest mi do tego nikt potrzebny żebym jakoś tą osobę wielbiła i uważała za nie wiadomo kogo ( ojej, jak ja się rozpisałam :o ).

4 Co sądzisz o obs za obs?

" Hm, w sumie jej blog mi się nie podoba, ale jak ja ją zaobserwuję, to ona zaobserwuje mnie i będę mieć więcej obserwatorów, jeeeej " Jak dla mnie jest to na takiej  zasadzie. Obserwować bloga powinno się dlatego, że się podoba, jest ciekawy, i tak dalej, i tak dalej, I moim zdaniem obserwatorzy uzyskani w ten sposób, to taki "pusty" ( coś w typie spamu? Pustych komentarzy? Nie wiem jak to określić ) i niezasłużony wynik. Ja tego nie uznaję i chyba nigdy nie uznam ;)

5 Masz zwierzę? Jakie?

Obecnie mam tylko psa wziętego ze schroniska. Coś w typie pekińczyka miniaturki, bo nie wiem dokładnie co to za rasa :)

6 Czy znajomi chętnie robią ci zdjęcia?

Jeśli chodzi o zdjęcia do sesji blogowych, to jeszcze nawet o to nikogo nie prosiłam, a jeśli chodzi o jakieś wyjazdy, to aż zbyt chętnie ;p

7 Jak ważne jest dla ciebie blogowanie?

Bardzo bardzo baaardzo ważne :) Jako, że bloguję już od ładnych paru lat, bardzo się z tym zżyłam, uwielbiam ludzi których dzięki temu poznałam. Strasznie lubię pisać posty, dzielić się moim zdaniem czy innymi jakimiś wypocinami ( bo powiedzmy sobie szczerze, humanistką to ja nie jestem, czasem naprawdę trudno mnie zrozumieć :D ) z wami, i czytać również to co wy macie do powiedzenia. Jest to dla mnie w życiu naprawdę miłą rzeczą :) 

8.Ulubiony sport?

Ja i sport to zwykle nie jest dobre połączenie, bo jestem raczej typem niezdary, ale lubię biegać :)

9 Czy oceniasz ludzi po wyglądzie?

 Nie, życie mi pokazało, że piękni, to najczęściej ludzie z którymi trudno się dogadać, bo są fałszywi i najczęściej myślą tylko o sobie, a ludzie wbrew pozorom dość przeciętni, są naprawdę kochani i cudowni ;)

10 Czytasz książki? Jaką czytasz teraz?

Kocham czytać książki, te ulubione mogłabym czytać na okrągło :) Obecnie nie czytam żadnej, bo czekam aż dostępna będzie druga część darów anioła :D

11 Wolisz tematyczne czy lifestylowe posty?

To jest dość ciężki dla mnie wybór. Jeśli chodzi o czytanie, lubię obydwa typy, chociaż lifestylowe nie najlepiej napisane potrafią być naprawdę nudne. Jeśli chodzi o pisanie, bardziej sprawdzam się w recenzjach i tego typu rzeczach, bo jestem dość konkretna, i piszę krótko i na temat, więc posty tematyczne wychodzą strasznie krótkie! :p

 Nie nominuję nikogo, gdyż jestem tutaj na tyle krótko, że trudno jest mi nominować aż tyle blogów :)

A wy jakie rzeczy chciałybyście upolować w tym roku szkolnym? Oraz jak wy byście odpowiedziały na pytania z którymi ja musiałam się uporać? :)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Back to school, postanowienia na nowy rok szkolny.

Witajcie wszyscy :) Jak wam mijają ostatnie dni wakacji? Ja siedzę sobie właśnie świeżo wykąpana, po pierwszym w moim życiu peelingu skóry głowy! Jej, jestem dumna, że w końcu się do tego zmotywowałam, a efekt jest bardzo przyjemny :D No, ale wspomniałam coś o wakacjach. Ah, no tak, że się kończą.. Macie już zakupione wszystkie książki, zeszyty i inne akcesoria? Ja tylko książki, jej... :p Jakoś mi się do tego nie spieszy ;) Za to wszęęędzie wokół widzę serię back to school, ale, że jako ja nie mam co jeszcze pokazywać i lubię wyłamywać się ze schematów, mam coś innego. Postanowiłam, że podsumuję, jak poradziłam sobie z postanowieniami na wakacje, oraz przedstawię wam jakie mam na ten rok szkolny, zapraszam <3

 Jak to wyglądało w te wakacje? Jakie miałam postanowienia i czy dałam sobie z nimi radę?

1. Zadbać o kondycję i figurę
Tutaj niestety klapa, po dwóch tygodniach wakacji opanował mnie totalny leń :(

2. Wcześniej chodzić spać
Tak! To mi się udało. Wręcz jeśli nie idę spać o przynajmniej 23, to mój organizm sam tego żąda ;)

3. Dojść do ładu z cerą
To wyszło tak połowicznie. Jest na pewno dużo lepiej niż w poprzednim roku szkolnym, ale jeszcze na pewno nie tak jakbym chciała.

4. Zadbać o włosy i paznokcie
Tutaj też tak połowicznie, ale nie ma tragedii :)

5. Zrobić gruntowny porządek w pokoju
To udało mi się w 99%. Pozbyłam się prawie wszystkich niepotrzebnych rzeczy i mój pokój wygląda już całkiem inaczej :)

6. Wypocząć
Szczerze? W ogóle nie odczułam tych wakacji, mam wrażenie, że jestem równie zmęczona jak w minionym roku szkolnym :(

7. Pozbyć się aparatu na zębach
Mimo, że tak się starałam, to nie udało mi się doprowadzić do zdjęcia aparatu :/

8. Jeść zdrowo i rozmaicie
Nie licząc wyjazdu raczej mi się udało. Nad morzem niestety czy to gofry, czy lody, czy jeszcze coś innego. Na szczęście udało mi się nie jeść żadnych fast foodów, kebabów i innych takich :)

9. Przeczytać parę książek
Przeczytałam jedną, ale za to dosyć grubą książkę: pierwszą część darów anioła.

10. Rozkręcić blog
Czy ja wiem? Nie jest źle, ale mogłam blogowi poświęcić więcej czasu ;)

Jak widać, raczej nie bardzo mi wyszły te postanowienia, wyszedł ze mnie totalny leń i nic mi się nie chciało. Zła część mnie jak zawsze podpowiadała " ojejku, nic się nie stanie jak zaczniesz od jutra ", ale to " jutro " cały czas się oddalało...

A ten rok szkolny? Nie ma jutro, jest dzisiaj! Mam nadzieję, że teraz naprawdę się uda i będę do tego zawzięcie dążyć :)

1. Połączyć naukę i życie towarzyskie
Tak, mam zamiar się uczyć. Jako, że idę do liceum, już niestety by się przydało. Nie zamierzam jednak odstawić znajomych których nie tak dawno poznałam :)

2. Ćwiczyć
 Coś czego nie udało mi się zrobić w roku szkolnym, mam nadzieję, że teraz pójdzie mi lepiej :)

 3. Nie zmieniać ( na gorsze ) stylu życia
 Wcześnie chodzić spać, jeść zdrowo i.. przede wszystkim się nie stresować ( czyli coś w czym mogłabym startować w zawodach ), ja stresuję się chyba wszystkim co tylko możliwe. Stres to zło :(

 4. Zadbać o włosy, skórę i paznokcie.
 Sprawdzania i czepiania się składów ciąg dalszy, olejowanie rzecz normalna. Wyszukiwanie coraz to lepszych sposobów na pielęgnację i inne tego typu sprawy :)

5. Nie zaniedbywać bloga!
Oczywiście! :) Mam nadzieję, że wpis będzie pojawiać się co najmniej raz w tygodniu :)

Chyba tyle, więcej nie przychodzi mi do głowy. Można zauważyć, że większość to kontynuacja z wakacji, której nie udało mi się spełnić lub którą jeszcze bardziej chcę się zająć :) Streściłam to w mniejszej ilości punktów, gdyż jak jest ich jakoś strasznie dużo, to ( przynajmniej w moim przypadku ) trudniej się za to zabrać :(

A wy jakie macie postanowienia na ten rok szkolny?
Pojawił się u was już post z serii back to school czy raczej to sobie odpuszczacie? :)

wtorek, 19 sierpnia 2014

Wakacje 2014. Słońce, piasek, morze.

Witajcie kochani :) Ja już jestem po wyjeździe, muszę wam powiedzieć, że chyba pierwszy raz w życiu się opaliłam ( chociaż jako, że mam kolor skóry niczym wampir to i tak tego nie widać, ugh.. ) i w ogóle wyjazd był naprawdę super. Pogoda dopisała, z 14 dni tylko w dwa dni padało i może ze dwa dni były pochmurne, no idealnie :) Temperatury również były bardzo wysokie z czego ja osobiście się bardzo cieszę, gdyż jestem wiecznym zmarzluchem i wreszcie mogłam odczuć to ukochane gorąco :D

Dzisiejszy wpis chciałam poświęcić właśnie wyjazdowi mieszając opowieści, zdjęcia z serii " instagram mix " i napisanie o wyjazdowych ulubieńcach, zapraszam :)
Byłyśmy z mamą w małej miejscowości należącej do Władysławowa- Jastrzębiej Górze. Od początku wyjazdu obiecywałyśmy sobie, ze codziennie przed śniadaniem będziemy wstawać i iść na spacer nad morze. No cóż, udało się tylko dwa razy ( w końcu ile można wstawać o 7 w wakacje? ) Im dłużej tam byłyśmy tym bardziej w ogóle nie chciało nam się wstawać ;)

Jednak wcale aż tak nie leniuchowałyśmy, prawie codziennie czy to po śniadaniu czy po obiedzie jechałyśmy do sąsiedniej miejscowości i wracałyśmy jakieś 10 km brzegiem morza. Przyjemne z pożytecznym! :)

Ale najwięcej korzystałyśmy oczywiście ze Słońca, grzało baardzo mocno, chociaż mimo tego najczęściej ani ja ani  mama nie smarowałyśmy się filtrami, ale widać jakoś nie były nam tak strasznie potrzebne :D

Popołudniami i wieczorami chodziłyśmy na miasto ( nie obyło się bez pamiątek w postaci biżuterii i drobnych pierdółek), do kawiarni, ja czasem chodziłam też na siłownię która znajdowała się w pensjonacie. Zadbałam też o to, żebyśmy chodziły wcześniej spać ( chociaż mimo tego rano wstawałyśmy trochę nieprzytomne ) ;)

Jeśli chodzi o ulubieńców, było ich w tym miesiącu tylko parę, jako, że miałam ograniczony dostęp do nowych kosmetyków bądź innych akcesoriów )

1. Kapelusz
Jako, że włosomaniactwo pochłonęło mnie w całości, nie mogłam nie wziąć ze sobą kapelusza. Codziennie miałam go ze sobą, a pod nim włosy spięte ( ewentualnie w warkoczu ) Niestety mimo tego moje włosy wołają o pomoc, jednak wolę nie myśleć co by było, gdybym kapelusza ze sobą nie miała! :o

2. Torba
Torba z materiału, która znajduje się również na zdjęciu razem z kapeluszem to na pewno ulubieniec :) Mieścił się tam ręcznik, butelka wody, telefon czy mp4. Właściwie wszystko co było potrzebne na plażę. ;)

3. Odżywka w sprayu dove intensive repair

Wzięłam tą odżywkę właśnie do wykończenia nad morzem. Napakowana silikonami była jedyną pielęgnacją i ochroną oprócz zwykłego zestawu szampon+odżywka. Do stosowania codziennego odradzam ( silikonom obecnie mówię absolutne nie ), ale nad morze gdy nie mamy przy sobie żadnych masek czy olei jest okej :)

Na ten moment nic więcej nie przychodzi mi do głowy. :)
Oh, no i chciałam wam wszystkim podziękować za ponad 1 tys. wyświetleń na blogu i 21 obserwatorów. Aż uśmiech ciśnie mi się na usta, jest mi naprawdę miło, że podoba wam się mój blog :)
instagram | ask

sobota, 9 sierpnia 2014

Czy chciałabym być kimś innym? TAG

Witajcie :) Jak u was? Ja dalej jestem nad morzem, więc nie jestem w stanie dodać jakiegoś ciekawszego postu, ale już niedługo. :D Po raz pierwszy w życiu naprawdę się opaliłam, więc jestem dosyć zadowolona. Jednak ucierpiały włosy, jedyne co im teraz daję jest odżywka na łamiące się włosy i spray napakowany silikonami, ale trudno, po przyjeździe się nimi zajmę. Szykuje się dużo recenzji :)

Na dzisiaj przygotowałam tag " czy chciałabym być kimś innym? ". Wpadł mi ten pomysł do głowy całkiem spontanicznie. :)

O co chodzi? :D Zapewne często każdy z nas sobie myśli " chciałbym/chciałabym być tamtą osobą, ona ma tak idealnie... " Moim zdaniem nic bardziej mylnego! 
Każdy ma problemy, i można się z nimi obnosić, bądź ukrywać w środku. Każdy ma kompleksy, i choć można patrzeć na najpiękniejszą dziewczynę świata, to co ona widzi patrząc w lustro? Na pewno nie uważa się za najlepszą. Każdy patrzy na siebie krytycznie.
Pomyślcie o gwiazdach. Można pomyśleć, że mają wszystko, wiodą wspaniałe życie. Imprezy, wywiady, autografy, dostatnie życie. A one co? Imprezują, upijają się, ćpają żeby choć na chwilę zapomnieć o tym co je otacza. Nie wytrzymują ciągłej presji.

Trzeba docenić to, co się ma, a z problemami próbować sobie poradzić.

Czy chciałabym być kimś innym? Nie, chociaż z natury jestem zazdrośnicą, coraz bardziej doceniam to co mam, walczę o swoje, próbuję usunąć to, co mi nie odpowiada, a przy drodze "pod górkę" zacisnąć zęby z myślą, że będzie lepiej. :) 

To tyle mojego zdania na ten temat, a jako przedsmak relacji z wyjazdu dodaję wam zdjęcie z portu we Władysławowie :)

A jakie wy macie zdanie na ten temat? Chciałybyście się z kimś zamienić tym co macie?  Piszcie! :)

piątek, 25 lipca 2014

Reklama a rzeczywistość? Regenerum do rzęs

Witajcie :)
Co u was słychać? Co porabiacie? Ja już niedługo jadę nad morze, aż nie mogę się doczekać. :)  Na dzisiaj zaplanowałam początek recenzji. Tytuł całej takiej " serii " będzie nosić u mnie tytuł reklamy a rzeczywistość. Zapewne większość z was kiedyś oglądając reklamę stwierdziła " wow, to jest megasuperekstra, muszę to mieć ", a po zakupieniu okazało się, że tak naprawdę to nie jest nic niezwykłego. Tak, producenci zrobią wszystko aby nas skłonić do zakupu. Na pierwszy ogień idzie tak popularne ostatnio regenerum.

Reklama przewija się chyba na każdym programie, wręcz niemożliwe jest, aby ten produkt tam przeoczyć. Dziś pod lupę weźmiemy serum do rzęs.
" Regeneracyjne serum do rzęs o podwójnym działaniu. Zagęszcza i pogrubia rzęsy (...) a także wzmacnia je i wydłuża (...) " Jak głosi reklama, dużo pozytywów, prawda? 
Ale jak się to sprawdziło?
Zobaczmy efekt na moich rzęsach.
Są one pomalowane, ponieważ jako, że jestem blondynką, z natury rzęsy są dość jasne, zwłaszcza na końcach, więc nie byłoby tak widać.

Tak naprawdę podpisane jest miesiącami, ale można to trochę potraktować jako efekt " przed i po ". Jednak też nie do końca, gdyż używam regenerum krócej. Może półtora miesiąca będzie? 
Ale wracając do tematu. Porównując zdjęcia przede wszystkim widać, że rzęsy są faktycznie mocno zagęszczone, zwłaszcza na górnej powiece. Pogrubione? Może trochę, ale nie jakoś spektakularnie. Wzmocnienie? Absolutne tak! Przed używaniem serum miałam czas, że rzęsy wypadały mi takimi kępkami, były słabe i wolno rosły. Teraz nie wypadają mi właściwie wcale, są faktycznie mocniejsze i rosną naprawdę szybko! Co z wydłużeniem? U mnie się to nie sprawdziło, nie zauważam żadnej zmiany jeśli chodzi o to.

Co więc z reklamą? 3/4 z  podanych efektów się sprawdziło, więc pozytywne cechy nie są podane na wyrost.

A jak wygląda to całe regenerum?
Posiada ono dwa końce - jeden wyglądający jak eyeliner, drugi zaś jak mascara.


 Pierwsza strona jest do pomalowania rzęs u nasady, ja smaruję również tak pomiędzy nimi. Na samym początku gdy zaczynałam z regenerum ( a czasem dalej mi się to zdarza ) posmarowane miejsce zaczyna na chwilę piec, ale ja podejrzewam, że w składzie jest coś co ma po prostu działanie rozgrzewające ( jak choćby gorczyca w masce na włosy o której już wam kiedyś wspomniałam ) które pobudza rzęsy do rośnięcia. Od jakiegoś czasu maluję tą końcówką również brwi, żeby mi się zagęściły i również widać już pierwsze efekty.

 Jak już wspomniałam, końcówka jak w tuszu do rzęs. Ja szczerze mówiąc nakładam tego dosyć dużo, i staram się tego użyć od samej nasady.



Podsumowując, czy produkt jest wart zakupu? Absolutnie tak! Jeśli marzycie o ładniejszych rzęsach, regenerum na pewno wam pomoże w uzyskaniu takiego efektu.
Odstraszać może jedynie cena, jednak już wiem po sobie ( a używałam mnóstwo balsamów czy nie balsamów do rzęs ), że tańsze zamienniki nie zadziałają tak samo.

Mam nadzieję, że wam trochę pomogłam, w razie jakichkolwiek pytań oczywiście piszcie, z chęcią wam pomogę. :)

Ask.fm | instagram | gg : 50879947

sobota, 19 lipca 2014

Wyprzedaż, wszędzie wyprzedaż ;)

Hej, hej wam wszystkim. ;) Wakacje trwają a ja coraz bardziej się rozleniwiam, eh.. Jedyne co do tej pory zrobiłam z pełnym zaangażowaniem, to zmiany w moim pokoju. Myślę, że za jakieś 2 dni już całkiem wszystko skończę, gdyż zostało jeszcze poukładać rzeczy jakoś możliwie sensownie w szafkach, ale zostanie mi na szczęście dużo wolnego miejsca. :) Miała być dzisiaj w sumie recenzja, ale jako, że wszędzie są teraz promocje i upolowałam dość dużo w tym miesiącu, postanowiłam, że dziś zrobię haul. :3 Zapraszam do oglądania. ;)

Koszula jeansowa bez rękawów i dosyć nietypowo wykończonym tyłem. Ogromny plus ma u mnie jakość materiału, jest naprawdę miła w dotyku. Jest nieco krótsza, jednak nie na tyle, żeby było widać brzuch. Bershka, 69.90.

Od dawna szukałam na siebie spódniczki, ale jakoś żadna do mnie nie trafiała. Zaczynałam wierzyć, że mi po prostu nie dane jest znalezienie idealnej, aż zobaczyłam tą. Jest w typie tej " skórzanej ", ale jest strasznie przyjemna. Zakupiłam ją również w bershce - 69.90

Jako, że jestem fanką koszul, obok tej nie mogłam przejść obojętnie *o*  Jest w typie mgiełki, ale nie prześwituje aż jakoś strasznie, za co ma u mnie również plus. Stradivarius, 59.90 zł.

Z tej zdobyczy jestem chyba najbardziej dumna. :) Wyczaiłam ją w bershce, jest to dosyć krótka ( mniej więcej do połowy uda ) sukienka z wycięciem na plecach. Zamiast 120 złotych zapłaciłam za nią ... 40. :D

Jeansowa torba. Taka zwykła, duuuuża torba. ;) Posłuży mi jako podróżna, czego szukałam od dosyć dawna. W środku oprócz tej głównej przegrody ma jeszcze jedną małą kieszonkę, jest to dla mnie dosyć dobre rozwiązanie. Oprócz tego ma jeszcze zatrzaski po bokach co umożliwia dodatkowe powiększenie torby. Zasuwana oczywiście na zamek błyskawiczny. Tutaj również trafiłam na całkiem fajną cenę, początkowa to 69.90, ja torbę kupiłam w sinsayu za 39.90. :)

Włosomaniactwo pochłonęło mnie całkowicie ( ale o tym kiedy indziej ), więc nie mogłam pozwolić, żeby na wyjeździe zniszczyło mi włosy. ;) Szukałam więc z uporem maniaka kapelusza na plażę. I w końcu znalazłam! Nie jestem może wielbicielką jakichkolwiek nakryć głowy, ale to mam nadzieję przeboleję. :D Zakupiony w medicine, 39.90 zł.

Z tymi kolczykami była w sumie najśmieszniejsza historia. Moja mama miała kupon do orsay'a za jak to powiedziała " 20 złotych ". Były więc przeceny, znalazła sobie bluzkę, która kosztowała dokładnie 20. Ale co się okazało przy kasie? Kupon jest na 21 złotych! I nie można tego zostawić, bo system odrzuca. Jako, że nie miałyśmy potrzeby kupować nic innego, trzeba było znaleźć COŚ jak najtańszego. Sprzedawczyni doradziła nam biżuterię. Okej, ale co tu znaleźć.. Stojak z biżuterią też krzyczał " promocje, chodź tu " zaczęłam więc szperać, w końcu znalazłam te kolczyki. Są nawet urocze. ;) Przecenione na 10 zł.

A wam udało się zakupić jakieś fajne rzeczy w ostatnim czasie? :)
Zapraszam was również na mojego instagrama, aska oraz do kontaktu na gg. :*

poniedziałek, 14 lipca 2014

Plany na wakacje TAG.

   
Witajcie, jak tam wam czas mija? :) Ja troche sie rozleniwiłam, ale powoli znów mobilizuje sie do ćwiczeń i innych zajęć. ;3 Tak naprawdę wakacje trwają już w najlepsze, a Kinia oczywiście przypomniała sobie, żeby dodać post z planami na nie, eh...
Pytanie mam jeszcze do was: w tytule posta dawać jakiś cytat czy po prostu to czego on będzie dotyczyć? :)

Moje plany na wakacje

1. Zadbać o kondycję i figurę
Tytuł mówi sam za siebie. Zmobilizowałam się do codziennego ćwiczenia i biegania, mam nadzieję, że zostanie tak do końca wakacji oraz w roku szkolnym. :)

2. Wcześniej chodzić spać
Mój zegar biologiczny w tym roku szkolnym, a zwłaszcza pod koniec zaczął wariować. Miałam tyle nauki, że często spałam po dwie/trzy godziny. Próbuję teraz zmienić to przyzwyczajenie, a także nie dopuścić aby ono powróciło.

3. Dojść do ładu z cerą
Moja cera jest dosyć mocno problemowa. Jest tłusta, ciągle się błyszczy,  zatyka, często mam wypryski. Te wakacje to czas kiedy chcę to ostatecznie zwalczyć.

4. Zadbać o siebie
Tutaj bardziej myślę o włosach. Chcę żeby były gęstsze i zdrowsze. Intensywnie też zaczęłam zajmować się paznokciami, chciałabym zapuścić je do mojego wymarzonego kształtu - almond.

5. Zrobić gruntowny porządek w pokoju
To w większości mam już za sobą. Przeglądnęłam wszystkie szafki, szuflady. Powyrzucałam lub oddałam mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. Pokój wygląda dużo bardziej estetycznie i schludnie, jednak chciałabym zmienić jeszcze parę rzeczy. :)

6. Wypocząć
Pod koniec lipca jadę nad morze na dwa tygodnie. Chcę ten czas wykorzystać maksymalnie. :3

7. Nosić gumki od aparatu
Ten podpunkt na pewno rozumieją posiadaczki stałych aparatów na zęby. Często nie chce mi się ich zakładać na dzień, ale teraz chcę to zmienić, żeby za miesiąc u ortodonty usłyszeć, że aparat jest już do ściągnięcia. :)

8. Jeść zdrowo i rozmaicie
Słodyczom i fast foodom mówię zdecydowane NIE. :) 

9. Przeczytać parę książek
Uwielbiam czytać książki, ale w tym roku szkolnym nie miałam na to za dużo czasu. Może moglibyście mi coś polecić? :)

10. Rozkręcić blog
Oczywista oczywistość! Chciałabym zyskać nowych czytelników jak i obserwatorów, oraz po prostu dodawać posty regularnie. :)

A wy jakie macie plany na te wakacje?
Zostawcie linki do swoich blogów, chętnie zajrzę. :)