Chwila tylko dla włosów #4: cięcie i oczyszczanie + KONKURS

   Witam Was w nowym poście, przypadkowo znowu w chwili dla włosów ;). Zdecydowałam się w końcu na coś o czym myślałam od dość dawna, czyli znacznie większym cięciu niż centymetr końcówek ;). W ostatnim czasie we włosowej blogosferze sporo było cięć, i w końcu u mnie nożyczki wygrały :D. Zdecydowałam się też zorganizować konkurs, zatem zapraszam do dalszego ciągu ;).

   Jak wspomniałam wyżej, nożyczki chodziły za mną od dłuższego czasu. Ostatnie już części cieniowania były wiecznie suche, raz się strączkowały a raz sterczały ze wszystkie strony. Czasem jak już się uparły to jedno i drugie ;). Oprócz tego całość w chwilach kiedy nie wpadała mi we wszystkie możliwe zamki błyskawiczne albo pod ramię torby to zwisały smętnie postrączkowane. Wszystko to sprowadzało się do tego, że prawie zawsze można było być pewnym, że będę w związanych  włosach. Nieważne czy warkocz czy kok, byle nie rozpuszczone ;). A poza tym chciałam zmiany, po prostu ;).
Absolutnie wcierek nie porzucam, ani zapuszczania także, obecnie uparcie zapuszczam grzywkę, a wyrównanie jej z całą długością będzie moim następnym celem. W obecnej długości zaś czuję się świetnie, żadne cieniowanie u mnie już absolutnie nie istnieje, a włosy nigdy nie wyglądały lepiej (ten, kto jako pierwszy powiedział, że cieniowanie wizualnie dobrze wpływa na cienkie włosy, delikatnie mówiąc bardzo, ale to bardzo się mylił :D ), odzyskały świetną objętość i niesamowicie zaczęły mi się podobać, no! ;)

A jak to wszystko było?
Zaczęłam dzień wcześniej podcinając zmoczone włosy o jakieś 6-8 cm w półkole, a następnie nakładając na kilka centymetrów końcówek olej arganowy. Wczoraj zaś umyłam je szamponem z SLES czyli żurawinową barwą naturalną, bo w ostatnim czasie nie oszczędzałam im silikonów i polimerów, a następnie nałożyłam oczywiście nawilżający natur vital na około pół godziny. Po zmyciu chciałam zafundować jeszcze coś emolientowego, zdecydowałam się na maskę lnianą sylveco, która na moich włosach była dosłownie kilka minut i okazała się po takiej dawce humektantów zbyt lekka. po wyschnięciu nałożyłam na końce i wierzchnią warstwę kilka kropel oleju arganowego.
W efekcie włosy były spuszone, chociaż argan fajnie je wygładził. Świetnie błyszczą i są bardzo miękkie jak zawsze po natur vitalu. Pojawiły się też fale ;). Mimo puchu jestem zadowolona.

KONKURS

Pod wpisem z recenzją mojego ulubionego natur vitala pojawiły się głosy, że chciałybyście ją wypróbować, ale z drogerią natura Wam nie po drodze. Postanowiłam zatem zorganizować konkurs, w którym będzie do wygrania owa maska oraz kuracja do włosów z olejkiem arganowym z isany.

Co trzeba zrobić, aby wziąć udział w konkursie? Wymagane jest publiczne zaobserwowanie mojego bloga. Dodatkowy "los" możecie uzyskać obserwując mnie na instagramie ( pretty_amazement ). Maksymalnie możecie więc uzyskać dwie szanse. :)


Regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu i fundatorem nagrody jest administrator bloga, czyli ja ;)
2. Konkurs trwa od 26.08.2015 do 12.09.2015 do północy.
3. Aby wziąć udział w konkursie trzeba być publicznym obserwatorem bloga
4. Zwycięzca zostanie ogłoszony do trzech dni od zakończenia konkursu.
5. Na maila z danymi zwycięzcy czekam tydzień, po tym czasie wyłoniony zostanie kolejny zwycięzca.
6. Wysyłka nagrody możliwa jest tylko na terenie Polski
7. Zgłoszenia przyjmowane są wyłącznie pod tym postem w formie przedstawionej we wzorze poniżej.
8. Nagrodą w konkursie jest maska do włosów natur vital oraz kuracja do z olejkiem arganowym z isany.


Wzór zgłoszenia:

Obserwuję bloga jako:
Obserwuję na instagramie Tak/Nie (jeśli tak, to podaj nick :))
E-mail:


Dajcie znać co sądzicie o nowej długości włosów oraz co się u Was ostatnio działo :).