sobota, 25 kwietnia 2015

Zdenkowani w marcu i kwietniu.

Witajcie :) Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda zrobiła się już naprawdę cudowna i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie moja wiosenna alergia, która skutecznie pokrzyżowała mi plany ;) Na dzisiaj mam dla Was denko, bo całkiem sporo zdążyło się tego zebrać. Zapraszam do czytania :)




Produkty do włosów:


1. Odżywka garnier ultra doux awokado  i karite

O tym produkcie pisałam już tutaj. Jak już tam wspomniałam, odżywka działała u mnie bardzo kontrastowo i właściwie nie byłam nigdy pewna jaki tym razem osiągnę efekt. Bardzo cieszę się, że dobiła sna i więcej jej już nie kupię. ;)

2. Odżywka alterra granat i aloes

Odżywkę kupiłam naprawdę dawno, bo myślę, że ponad pół roku temu i było  to drugie opakowanie. Później z powodu ogromu nowych kosmetyków leżała zapomniana i ostatnio przypomniałam sobie, że warto by ją w końcu skończyć. Moje włosy lubią humektanty zarówno przed jak i po myciu, ale zawsze w obecności dużej ilości emolientów. Produkt ten sprawdzał się u mnie bardzo dobrze, włosy były miękkie i przyjemne w dotyku.. Obecnie nie mam jej zakupu w planach, ale może w przyszłości do niej wrócę.

3. Szampon babydream

Ten produkt leżał na dnie szuflady chyba jeszcze dłużej niż alterra. Ten jednak był nieużywany, bo niestety na dłuższą metę rumianek mnie uczulił ( który jest na ostatnim miejscu w składzie, moje alergie czasem naprawdę mnie denerwują ;) ) Zużyłam go jako myjadło do ciała.

4. Lotion seboradin niger.

Recenzja jest już tutaj. Wcierka bardzo dobrze sprawdziła się na moje problemy ze skalpem, doczekałam się również ogromnej ilości baby hair. Obecnie chcę przetestować inne wcierki, najlepiej z małą ilością alkoholu w składzie, więc nie planuję kolejnego zakupu niger'a :)

5. Serum wzmacniające L'biotica biovax A+E

To jest produkt z którego jestem zadowolona chyba w 100% :) Jest dosyć tani, wydajny ( wystarczył mi na około pół roku ), ma fajny skład. Świetnie zabezpieczał końcówki, jednocześnie nie dało się z nim przesadzić, zawsze wchłaniał się w końce moich włosów natychmiastowo. :) Kiedyś do niego z pewnością wrócę. :)

6. Safira body aloe vera gel

Ten żel nie wiedziałam właściwie do której kategorii przyporządkować, jednak jako, że wydenkowałam go podczas używania do włosów - znalazł się tutaj. ;) Moja mama zakupiła mi go gdy zaczęłam mieć coraz większe problemy z cerą, na początku sprawdzał się w porządku, jednak później zaczął nie wystarczać, a na dodatek możliwe, że trochę zapychać. Później zaczęłam go używać do ciała, jednak gdy okazało się, że mam okropne uczulenie na niby lepszą gorvitę - powróciłam do nakładania safiry na twarz. Kiedy znalazłam w końcu krem idealny do twarzy, zdałam sobie sprawę, że żel aloesowy będzie świetny na włosy - w końcu to prawie same humektanty ;) Zaczęłam go wtedy dodawać do masek przed myciem, a nawet nakładałam go solo na włosy przed myciem, po czym zawijałam w folię i ubierałam ręcznik bądź czapkę na głowę. W tym celu sprawdził się bardzo dobrze, jednak na chwilę obecną nie planują kolejnego zakupu tego żelu.

Produkty do twarzy:


1. Lekki krem brzozowy sylveco

Dalej niezastąpiony ulubieniec. ;) Pojawił się również w poprzednim denku i od tego czasu nic się nie zmieniło. Produkt dalej działa świetnie i zawsze musi być w mojej łazience. :)

2. Lek na trądzik benzacne

Tę maść przepisała mi moja pani dermatolog jaki już taki typowy zdzierak skóry. Wiem, że niektórzy są przeciwni maściom, które tak złuszczają skórę, ale dla mnie jest to bardzo dobra opcja - szybciej jestem w stanie pozbyć się okropnych przebarwień i blizn. Z produktu jestem zadowolona, bo ma dosyć dobry skład ( poprzednia maść, którą dostałam zawierała parafinę i bardzo sceptycznie do niej podchodziłam, zresztą, nie widziałam po niej efektów ), szybko skóra zaczęła się łuszczyć, jednak bardzo delikatnie i wbrew pozorom bez jakiegoś ogromnego wysuszenia skóry. Lek jest bez recepty i jeśli kiedyś będę w podbramkowej sytuacji jeśli chodzi o trądzik - kupię benzacne.

3. Płyn do higieny intymnej facelle z aloesem

 Facelle również pojawiło się w poprzednim denku i też nic się na razie nie zmieniło :) Dalej jest moim niezbędnikiem jeśli chodzi o mycie zarówno twarzy jak i włosów, ale jeśli chodzi o twarz mam na oku produkt z równie fajnym składem, który chciałabym przetestować. Jednak na razie facelle jeszcze jakiś czas u mnie zostanie. :)

4. Hydrolaty ( oczarowy i z kwiatów pomarańczy gorzkiej )

Były to moje pierwsze hydrolaty i oba działały świetnie. Specjalnie wybrałam te, które łagodzą podrażnienia, nawilżają i działają przeciwzapalnie - do mojej cery idealne. Na dodatek hydrolat z kwiatów pomarańczy gorzkiej wspaniale pachnie. :) Gdy będę robić zamówienie na zsk, te hydrolaty na pewno wylądują w koszyku. :)

Produkty do ciała:


1. Balsam ultranawilżający eveline cosmetics

Kolejny kosmetyk, który w łazience nieużywany spędził bardzo dużo czasu. W moim domu dosyć rzadko używa się balsamów do ciała, w zasadzie nawet sama nie wiem czemu. ;) Ten balsam kupiła moja mama, jednak używałam go głównie ja. Skład ma średni, działał dosyć dobrze, ale raczej do niego nie wrócę.

2. Peeling do ciała tutti frutti farmona

I następny produkt zakupiony przez moją mamę i pozostawiony mnie do zużycia. ;) Peeling miał cudowny zapach, jednak jakoś mi nie przypasował, dodatkowo dziwi mnie ogromna ilość polimerów w składzie. Więcej po niego nie sięgnę.

3. Olej z orzecha włoskiego

Zamówiony razem z hydrolatami na zsk. Kupiłam go do olejowania włosów, jednak moje kosmyki się z nim nie polubiły. Następnie zaczęłam nim olejować paznokcie, ale też szału nie było w porównaniu z innymi olejkami, które już stosowałam w tym celu. Ostatecznie zużyłam go do ciała.

4. Bezacetonowy zmywacz do paznokci ingrid cosmetics

Za każdym razem właściwie kupuję inny zmywacz, najczęściej czekam na jakieś promocje, jedynym wymogiem jest dla mnie, żeby był bez acetonu. Ten był w porządku, szału nie robił, nie bardzo polubiłam się z aplikatorem. Nie planuję jego kolejnego zakupu. ;)

Miałyście któryś z tych produktów? Jak się u Was spisały? A może macie dla mnie propozycje fajnych zamienników? :)

12 komentarzy

  1. Lubiłam tą odżywkę z Alterry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. znam tylko odżywkę z Garniera :) mam szampon Babydream z lwem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tych produktów nie miałam nic, ale w najbliższym czasie czaję się na ten krem od Sylveco.

    OdpowiedzUsuń
  4. oj swietne produkty jak mi sie skonczy zel aloesowy gorvity to musze ten safiry zakupic;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie uzywam tej odzywki Alterry ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że szampon babydream Cię uczulił, ja go bardzo lubię. Ale wiadomo, rumianek wcale nie jest wbrew pozorom takim bezpiecznym składnikiem kosmrtyków, jak się wielu osobom wydaje...

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo produktów pozbyłaś się ;) Ja z kolei bardzo lubię olej z orzecha włoskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mam ten hydrolat z kwiatów pomarańczy, jestem ciekawa oczarowego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Facelle dałam drugą szansę zobaczymy jak to będzie :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze ♥