Witaj! :)
Po raz ostatni przepraszam Cię za tym razem bardzo długą nieobecność. W końcu wyremontowałam i przemalowałam swój pokój, co nieco się przedłużyło. Poszłam za radami w komentarzach i wybrałam szary, i faktycznie był to bardzo dobry wybór :). Na blogu zaś również spora zmiana, bo pojawił się całkiem nowy szablon! Daj znać, jak Ci się podoba :).
Dzisiaj chciałabym Ci przedstawić top coat z serii carnival firmy Golden Rose. Rzadko wybieram wzory na paznokciach. Przez bardzo długi czas nie miałam ich na paznokciach wcale. Od kilku miesięcy się to nieco zmieniło i od wielkiego dzwona, ale jednak używam stempli do paznokci. Nieco później skusiłam się też właśnie na owy top coat. Jak myślisz, jest warty uwagi? ;)
Seria carnival od Golden Rose zawiera 26 różnych kolorów top coatu z małymi drobinkami. Ja zakupiłam ten z numerem 1, czyli biały, który jest dla mnie najbardziej uniwersalny. Jeśli dobrze pamiętam, na stoisku GR zakupiłam go za około 12 zł, na stronie jednak pokazuje się kuszące 5.90 ;)
Zacznę może od efektu. Top coat wygląda świetnie zarówno na jasnych jak i ciemnych kolorach lakieru, chociaż osobiście bardziej podoba mi się właśnie w drugiej wersji. Daje ciekawy efekt, z daleka wyglądający jakby paznokcie były ochlapane farbą ;). Wielokrotnie będąc nawet w sklepie ekspedientka zwracała uwagę "jakie piękne paznokcie" ;). Producent podaje, aby do pełnego krycia użyć dwóch lub trzech warstw, jednak ja zdecydowanie wolę efekt po jednej warstwie, kiedy tych drobinek nie ma aż tak wiele.
Aplikacja nie sprawia trudności, kiedyś pamiętam, że miałam dość podobny top coat jednak drobinek wbrew pozorom zostawało na paznokciach jak na lekarstwo. Tutaj faktycznie po jednej warstwie jest ich już trochę i ta ilość mi wystarcza.
Nie potrafię się wypowiedzieć co do jego trwałości, bo zawsze nakładam na niego jeszcze warstwę zwykłego top coatu, czyli mojego ulubionego essie good to go. Po nałożeniu carnival'a drobinki nieco odstają od paznokci i za pierwszym razem zahaczałam nimi nieco o włosy. Po nałożeniu essie drobinki ani nie zahaczają, ani nie odpadają i całość w dobrym stanie potrafi wytrzymać u mnie ponad tydzień.
Daj znać jak Ci się podoba i co u Ciebie ostatnio słychać! :)
na czerwonych ślicznie to wygląda ;) na czarnych tez musi sie pieknie prezentować ;)
OdpowiedzUsuńSuper efekt, nie wiedziałam że są takie lakiery. Ożywia i zupełnie zmienia sam zwykły lakier
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad nim, bardzo ładnie wygląda i urozmaica zwykły lakier :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego typu lakiery, proste zdobienie a jaki efekt ;))
OdpowiedzUsuńZ niebieskim bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńGenialne :) Te czerwone takie świąteczne już. :P
OdpowiedzUsuńhttp://whatisinthehat.blogspot.com/
bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńŁadny :) Mam bardzo podobny z Lovely.
OdpowiedzUsuńbardzo słodk, a ten błękit mmm :)
OdpowiedzUsuńCiekawy, niebanalny efekt :) Buziak Kochana na milutki wieczór :*
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda na pazurkach;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny efekt, ja bym pomalowała nim po granacie :)
OdpowiedzUsuń