środa, 14 października 2015

Kolorowy zawrót głowy czyli mascara Pupa Vamp 500

Witaj! :)
Nigdy nie byłam przekonana do kolorowych tuszy. Czarny uważałam za najklasyczniejszy i nie wyobrażałam sobie używać innego. Na początku wakacji jednak zdecydowałam się na małe szaleństwo i zakupiłam seledynowy tusz marki pupa. Zapraszam Cię do recenzji jak się u mnie sprawdził :).

   Producent przekonuje nas, że jest to innowacyjny tusz, który zapewnia niespotykaną objętość oraz spektakularny efekt sztucznych rzęs. Jak zawsze brzmi pięknie, ale jak jest naprawdę? ;)
Tusz dostępny jest w miejscach takich jak Douglas, Sephora a także niektórych mniejszych drogeriach, ja swój zakupiłam w Sekrecie Urody. Trafiłam na jakąś promocję, i dzięki niej tusz był za 40-parę złotych, bez niej w wyżej wymienionej drogerii mascarę dostaniemy za 50-parę złotych, chociaż dokładnej ceny już nie pamiętam. O wiele drożej jest już w Douglasie oraz Sephorze, gdzie zapłacimy 68.
   Bardzo podoba mi się opakowanie tuszu. Jakby lustrzane, bez zbędnych grafik, jedynie z logiem oraz nazwą mascary. O wiele mniej podoba mi się już szczoteczka, która zwiastuje w tym przypadku sporo problemów ;)
Oj, bardzo nie polubiłam się z tą szczoteczką ;). Zawsze zostaje na niej o wiele za dużo tuszu, który zgarniam z powrotem do opakowania, które z kolei często się przez to brudzi.  Szczoteczka też zostawia mi grudki i skleja rzęsy, i muszę pomagać sobie inną po starym tuszu, aby je rozczesać, chociaż i to nie zawsze skutkuje ładnym efektem i często marnuję na to sporo czasu. A co najdziwniejsze - nie pokrywa rzęs równomiernie.
Gwoździem do trumny jest fakt, że mimo, że tusz ma półroczny okres ważności, to już mniej więcej po dwóch miesiącach zgęstniał i trochę wysechł, czego efektem jest jeszcze więcej grudek i jeszcze bardziej posklejane rzęsy, chociaż na szczęście się nie osypuje.

No cóż, tusz mnie nie zachwycił i dalej jestem fanką klasycznych, czarnych tuszy. Nie mogę powiedzieć, że tusz jest innowacyjny, a już na pewno nie zapewnia efektu sztucznych rzęs i objętości. I muszę stwierdzić, że do mojego ulubionego miracle lash'a absolutnie nie może się równać.

Miałaś z nim może do czynienia? I co sądzisz o kolorowych tuszach? :)

8 komentarzy

  1. Fajna mascara! Taki kolorowy zwariowany Look :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam okazji testować tuszu tej marki, jednak nie prędko się na nią zdecyduję. Głównie ze względu na to, że tusz jak dla mnie musi mieć silikonową szczoteczkę. Żadną inną nie pomaluję rzęs równomiernie. Być może to tylko moje upodobanie, ale tak mam i koniec. Z kolorowymi tuszami nigdy nie próbowałam, jednak wydaje mi się, że dość dziwnie bym się w nich czuła ;) Pozostanę jednak przy klasycznej czerni ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię jak tusz tak szybko gęstnieje ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie wygląda na rzęsach, ale ja też jestem fanką czarnych tuszy :) Szczoteczka raczej nie dla mnie, wolę silikonowe.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Duża różnica w cenie - od 40-kilku do 68? Tego bym się nie spodziewała.
    No i ze szczoteczką też na pewno bym się nie polubiła.
    Otworzyłam sobie link z tym Twoim ulubionym tuszem - właśnie muszę kupić nowy i przyda się każdy pomysł, a może ten mi podpasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię kolorowe tusze, ale to oczywiście zależy od koloru :) bardzo fajnie się u mnie sprawdzają tusze brązowe i kobaltowe. Aktualnie mam różowy, ale czekam na użycie do wakacji :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze ♥