piątek, 25 lipca 2014

Reklama a rzeczywistość? Regenerum do rzęs

Witajcie :)
Co u was słychać? Co porabiacie? Ja już niedługo jadę nad morze, aż nie mogę się doczekać. :)  Na dzisiaj zaplanowałam początek recenzji. Tytuł całej takiej " serii " będzie nosić u mnie tytuł reklamy a rzeczywistość. Zapewne większość z was kiedyś oglądając reklamę stwierdziła " wow, to jest megasuperekstra, muszę to mieć ", a po zakupieniu okazało się, że tak naprawdę to nie jest nic niezwykłego. Tak, producenci zrobią wszystko aby nas skłonić do zakupu. Na pierwszy ogień idzie tak popularne ostatnio regenerum.

Reklama przewija się chyba na każdym programie, wręcz niemożliwe jest, aby ten produkt tam przeoczyć. Dziś pod lupę weźmiemy serum do rzęs.
" Regeneracyjne serum do rzęs o podwójnym działaniu. Zagęszcza i pogrubia rzęsy (...) a także wzmacnia je i wydłuża (...) " Jak głosi reklama, dużo pozytywów, prawda? 
Ale jak się to sprawdziło?
Zobaczmy efekt na moich rzęsach.
Są one pomalowane, ponieważ jako, że jestem blondynką, z natury rzęsy są dość jasne, zwłaszcza na końcach, więc nie byłoby tak widać.

Tak naprawdę podpisane jest miesiącami, ale można to trochę potraktować jako efekt " przed i po ". Jednak też nie do końca, gdyż używam regenerum krócej. Może półtora miesiąca będzie? 
Ale wracając do tematu. Porównując zdjęcia przede wszystkim widać, że rzęsy są faktycznie mocno zagęszczone, zwłaszcza na górnej powiece. Pogrubione? Może trochę, ale nie jakoś spektakularnie. Wzmocnienie? Absolutne tak! Przed używaniem serum miałam czas, że rzęsy wypadały mi takimi kępkami, były słabe i wolno rosły. Teraz nie wypadają mi właściwie wcale, są faktycznie mocniejsze i rosną naprawdę szybko! Co z wydłużeniem? U mnie się to nie sprawdziło, nie zauważam żadnej zmiany jeśli chodzi o to.

Co więc z reklamą? 3/4 z  podanych efektów się sprawdziło, więc pozytywne cechy nie są podane na wyrost.

A jak wygląda to całe regenerum?
Posiada ono dwa końce - jeden wyglądający jak eyeliner, drugi zaś jak mascara.


 Pierwsza strona jest do pomalowania rzęs u nasady, ja smaruję również tak pomiędzy nimi. Na samym początku gdy zaczynałam z regenerum ( a czasem dalej mi się to zdarza ) posmarowane miejsce zaczyna na chwilę piec, ale ja podejrzewam, że w składzie jest coś co ma po prostu działanie rozgrzewające ( jak choćby gorczyca w masce na włosy o której już wam kiedyś wspomniałam ) które pobudza rzęsy do rośnięcia. Od jakiegoś czasu maluję tą końcówką również brwi, żeby mi się zagęściły i również widać już pierwsze efekty.

 Jak już wspomniałam, końcówka jak w tuszu do rzęs. Ja szczerze mówiąc nakładam tego dosyć dużo, i staram się tego użyć od samej nasady.



Podsumowując, czy produkt jest wart zakupu? Absolutnie tak! Jeśli marzycie o ładniejszych rzęsach, regenerum na pewno wam pomoże w uzyskaniu takiego efektu.
Odstraszać może jedynie cena, jednak już wiem po sobie ( a używałam mnóstwo balsamów czy nie balsamów do rzęs ), że tańsze zamienniki nie zadziałają tak samo.

Mam nadzieję, że wam trochę pomogłam, w razie jakichkolwiek pytań oczywiście piszcie, z chęcią wam pomogę. :)

Ask.fm | instagram | gg : 50879947

sobota, 19 lipca 2014

Wyprzedaż, wszędzie wyprzedaż ;)

Hej, hej wam wszystkim. ;) Wakacje trwają a ja coraz bardziej się rozleniwiam, eh.. Jedyne co do tej pory zrobiłam z pełnym zaangażowaniem, to zmiany w moim pokoju. Myślę, że za jakieś 2 dni już całkiem wszystko skończę, gdyż zostało jeszcze poukładać rzeczy jakoś możliwie sensownie w szafkach, ale zostanie mi na szczęście dużo wolnego miejsca. :) Miała być dzisiaj w sumie recenzja, ale jako, że wszędzie są teraz promocje i upolowałam dość dużo w tym miesiącu, postanowiłam, że dziś zrobię haul. :3 Zapraszam do oglądania. ;)

Koszula jeansowa bez rękawów i dosyć nietypowo wykończonym tyłem. Ogromny plus ma u mnie jakość materiału, jest naprawdę miła w dotyku. Jest nieco krótsza, jednak nie na tyle, żeby było widać brzuch. Bershka, 69.90.

Od dawna szukałam na siebie spódniczki, ale jakoś żadna do mnie nie trafiała. Zaczynałam wierzyć, że mi po prostu nie dane jest znalezienie idealnej, aż zobaczyłam tą. Jest w typie tej " skórzanej ", ale jest strasznie przyjemna. Zakupiłam ją również w bershce - 69.90

Jako, że jestem fanką koszul, obok tej nie mogłam przejść obojętnie *o*  Jest w typie mgiełki, ale nie prześwituje aż jakoś strasznie, za co ma u mnie również plus. Stradivarius, 59.90 zł.

Z tej zdobyczy jestem chyba najbardziej dumna. :) Wyczaiłam ją w bershce, jest to dosyć krótka ( mniej więcej do połowy uda ) sukienka z wycięciem na plecach. Zamiast 120 złotych zapłaciłam za nią ... 40. :D

Jeansowa torba. Taka zwykła, duuuuża torba. ;) Posłuży mi jako podróżna, czego szukałam od dosyć dawna. W środku oprócz tej głównej przegrody ma jeszcze jedną małą kieszonkę, jest to dla mnie dosyć dobre rozwiązanie. Oprócz tego ma jeszcze zatrzaski po bokach co umożliwia dodatkowe powiększenie torby. Zasuwana oczywiście na zamek błyskawiczny. Tutaj również trafiłam na całkiem fajną cenę, początkowa to 69.90, ja torbę kupiłam w sinsayu za 39.90. :)

Włosomaniactwo pochłonęło mnie całkowicie ( ale o tym kiedy indziej ), więc nie mogłam pozwolić, żeby na wyjeździe zniszczyło mi włosy. ;) Szukałam więc z uporem maniaka kapelusza na plażę. I w końcu znalazłam! Nie jestem może wielbicielką jakichkolwiek nakryć głowy, ale to mam nadzieję przeboleję. :D Zakupiony w medicine, 39.90 zł.

Z tymi kolczykami była w sumie najśmieszniejsza historia. Moja mama miała kupon do orsay'a za jak to powiedziała " 20 złotych ". Były więc przeceny, znalazła sobie bluzkę, która kosztowała dokładnie 20. Ale co się okazało przy kasie? Kupon jest na 21 złotych! I nie można tego zostawić, bo system odrzuca. Jako, że nie miałyśmy potrzeby kupować nic innego, trzeba było znaleźć COŚ jak najtańszego. Sprzedawczyni doradziła nam biżuterię. Okej, ale co tu znaleźć.. Stojak z biżuterią też krzyczał " promocje, chodź tu " zaczęłam więc szperać, w końcu znalazłam te kolczyki. Są nawet urocze. ;) Przecenione na 10 zł.

A wam udało się zakupić jakieś fajne rzeczy w ostatnim czasie? :)
Zapraszam was również na mojego instagrama, aska oraz do kontaktu na gg. :*

poniedziałek, 14 lipca 2014

Plany na wakacje TAG.

   
Witajcie, jak tam wam czas mija? :) Ja troche sie rozleniwiłam, ale powoli znów mobilizuje sie do ćwiczeń i innych zajęć. ;3 Tak naprawdę wakacje trwają już w najlepsze, a Kinia oczywiście przypomniała sobie, żeby dodać post z planami na nie, eh...
Pytanie mam jeszcze do was: w tytule posta dawać jakiś cytat czy po prostu to czego on będzie dotyczyć? :)

Moje plany na wakacje

1. Zadbać o kondycję i figurę
Tytuł mówi sam za siebie. Zmobilizowałam się do codziennego ćwiczenia i biegania, mam nadzieję, że zostanie tak do końca wakacji oraz w roku szkolnym. :)

2. Wcześniej chodzić spać
Mój zegar biologiczny w tym roku szkolnym, a zwłaszcza pod koniec zaczął wariować. Miałam tyle nauki, że często spałam po dwie/trzy godziny. Próbuję teraz zmienić to przyzwyczajenie, a także nie dopuścić aby ono powróciło.

3. Dojść do ładu z cerą
Moja cera jest dosyć mocno problemowa. Jest tłusta, ciągle się błyszczy,  zatyka, często mam wypryski. Te wakacje to czas kiedy chcę to ostatecznie zwalczyć.

4. Zadbać o siebie
Tutaj bardziej myślę o włosach. Chcę żeby były gęstsze i zdrowsze. Intensywnie też zaczęłam zajmować się paznokciami, chciałabym zapuścić je do mojego wymarzonego kształtu - almond.

5. Zrobić gruntowny porządek w pokoju
To w większości mam już za sobą. Przeglądnęłam wszystkie szafki, szuflady. Powyrzucałam lub oddałam mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. Pokój wygląda dużo bardziej estetycznie i schludnie, jednak chciałabym zmienić jeszcze parę rzeczy. :)

6. Wypocząć
Pod koniec lipca jadę nad morze na dwa tygodnie. Chcę ten czas wykorzystać maksymalnie. :3

7. Nosić gumki od aparatu
Ten podpunkt na pewno rozumieją posiadaczki stałych aparatów na zęby. Często nie chce mi się ich zakładać na dzień, ale teraz chcę to zmienić, żeby za miesiąc u ortodonty usłyszeć, że aparat jest już do ściągnięcia. :)

8. Jeść zdrowo i rozmaicie
Słodyczom i fast foodom mówię zdecydowane NIE. :) 

9. Przeczytać parę książek
Uwielbiam czytać książki, ale w tym roku szkolnym nie miałam na to za dużo czasu. Może moglibyście mi coś polecić? :)

10. Rozkręcić blog
Oczywista oczywistość! Chciałabym zyskać nowych czytelników jak i obserwatorów, oraz po prostu dodawać posty regularnie. :)

A wy jakie macie plany na te wakacje?
Zostawcie linki do swoich blogów, chętnie zajrzę. :)

poniedziałek, 7 lipca 2014

Maska na porost włosów.

     
Witajcie  :)
Na dzisiaj trochę obiecana maska na porost włosów. Jak ona właściwie działa? W dużej mierze składa się z gorczycy, która rozgrzewa skórę głowy, a to pobudza nasze włosy do rośnięcia.


Co jest nam potrzebne?
- dwie i pół łyżki gorczycy
- dwie łyżeczki oliwy
- dwie łyżeczki cukru
- dwie łyżki ciepłej wody
- jedno żółtko
A co jest ważne jeszcze przed rozpoczęciem przygotowywania owej maski?
Mój błąd? Myślałam, że najlepiej będzie, jeśli kupię zwykłą gorczycę i ją po prostu zmielę. Absolutnie nie radzę! " Łupki " gorczycy spowodowały, że ta maska rozlatywała się i pod koniec była właściwie ... wszędzie. Kupcie więc gdzieś gorczycę już dokładnie zmieloną, powinna być w jakichś sklepach z ziołami, przyprawami.
Kiedy  macie już wszystkie produkty, wymieszajcie je dokładnie ze sobą, wtedy namoczcie włosy, i delikatnie wysuszcie ręcznikiem, żeby były tylko wilgotne oraz nałóżcie maskę na skórę głowy. Całość najlepiej owińcie folią, tak jest moim zdaniem najwygodniej, oraz możecie założyć jakąś czapkę, która dodatkowo to wszystko będzie delikatnie grzać.
Na włosach można to trzymać godzinę, jednak jeśli robicie pierwszy raz, zróbcie krócej, na przykład pół godziny, żeby sprawdzić, czy aby na pewno wasze włosy ją tolerują.
Kiedy dany czas upłynie spłuczcie substancję oraz umyjcie włosy tak jak zawsze, aby gorczycę dokładnie spłukać.
Aby otrzymać spektakularny efekt można maskę nakładać co tydzień przez miesiąc, a później dać włosom odpocząć.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę?
W czasie tego miesiąca oraz zaraz po skończeniu tej " kuracji " zwróćcie szczególną uwagę na nawilżenie włosów, gdyż gorczyca je wysusza i mogą wam się zacząć łamać jeśli nic z tym nie zrobicie.

Ja zmobilizowałam się tylko raz do zrobienia tej maski i to z tym krótszym czasem, jednak mimo to zauważyłam, że w krótkim czasie włosy urosły dość sporo, więc polecam :)


Próbowałyście jakieś maski na porost włosów? :)